Bó(uuuu)l

Poranna kawa, leniwie rozlewająca ciepło po całym ciele uzmysłowiła jak bardzo wygodnie zadomowił się w każdym zakamarku ból.

Upychany, odsuwany, palcem na ustach przyciskany pochował się i gnije z zaniedbania. Czasem gdzieś na nowo wybije. Wtedy trudno nad nim zapanować.
W imieniu udręczonych bólem, bezpowrotnie nim uzależnionych, przybijam – boleśnie palce przytrzaskując, wielki manifest zmiany.
Od dziś niech będzie tylko bul. Idiotyzm? Nonszalancja piszącego?
Niech owo „u” środek wyrazu wyznaczające będzie metaforą uwalniania buuuuuulu. Niech „u” zwane otwartym, otworzy wszelkie zło.
Jak tego dokonać? Jeden głośno zapłacze, inny siorbać po cichutku będzie. Każdy sposób jest dobry by się balastu pozbyć. Wyć w miejscu ustronnym, skopać przypadkowy słupek graniczny, wytrząść, wyskakać, wytupać i co tam jeszcze na wyp…
Lekkości życzę sobie i Tobie.

4 comments on “Bó(uuuu)l

  1. Justyna z Pigmentova

    Wpadłam na Twojego bloga poprzez instagram i konto stacji komunikacji , wzajemne lajkowanie. Styl wypowiedzi, przenośnie i ogólne poruszenie sprawiły, że przetrzebiłam piwnicę w poszukiwaniu starych pamiętników. Znalazłam beczkę śmiechu i puszkę pandory w jednym. Dzięki Tobie , dziękuję 🙂

  2. MI

    Będę kopać
    Krzyczeć
    Wrzeszczeć
    Pytać bez oczekiwania na odpowiedz
    Będę płakać bardzo cicho
    Trzeba zapomnieć o sobie żeby usłyszeć, ze szumial długi strumień
    Strumień przynosi wiele …

  3. MI

    Wpadajmy na swoje blogi i instagramy…..a życie sobie biegnie wolniej lub szybciej….w necie jest o wiele łatwiej prawda?

Skomentuj MI Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.