W pułapce smutku

Chciałem odpocząć, złożyć głowę choć na chwil kilka, by dręczenie myśli choć odrobinę zmalało. Walenie głową w mur ma jednak swoje minusy. Jak jednać zasnąć, jak odetchnąć w spokoju, gdy poduszka pali miłosnym wyznaniem, które okazało się fałszywe jak zapach który wciąż jej towarzyszy.
Jak długo jeszcze, ile to potrwa?
Dłużej niż znajdowanie pomysłów na dawanie innym obietnic, na rozchylanie przed innymi wrót tajemnic.
Takie to proste?
Czas teraz płynie inaczej. Bicie zegara nie oznacza już przemijania. Może czas wcale nie mija, tylko trwa zamknięty w nieskończonej pułapce. Raz mrozi się jak lodu bryła, raz wybucha niczym lawy gorącej fale.
Nic nie jest pewne.
Tylko trujący jad smutku rozlewający się po ciele.
Prądu rzeki szaleństwa nie sposób zatrzymać.
Raz płynie powoli łez kroplami,
a raz w toczy swe wody burzliwą krwią.
Pytam się lecz nie pytam.
Dziękuję za odpowiedzi
Słowa innych wypowiedziane.
Braku odwagi brawa bijemy.
Nic nie jest pewne.
Jestem tu i teraz.
Adres wciąż nieznany.
Przechodniem.
W drodze.
Za późno.
Zegar bije
Tik tak
Tak.
Sercu
Światu i chmurom

 

 

 

fot. Agnieszka Teska – Sprężyna

2 comments on “W pułapce smutku

  1. Laura

    A czemu nie świadome szczęście? I śnienie na jawie ?
    To tylko nauczyciele…
    Zacznij żyć w prawdzie…
    Nie oszukuj siebie …
    Tylko i aż tyle …
    Świadome życie jest piękne <3
    Powodzenia Robert

  2. MI

    Poduszka… dobrze że istnieje taka zwyczajnie moja.. a co jesli jej nie ma?? jeśli jej nie ma to czekamy na kolejną, kupujemy czy wygrywamy…Czy trzymamy tę co była najważniejsza…??????? Tylko czy ta poduszka Jeszcze istnieje???!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.