Kroplaniec

Łzy spowite modlitwą rozpływają się i znikają. Każde Zdrowaś okupione cierpieniem. Życie rozpięte na pajęczych nitkach. Jedyne co pewne, to… łzy

Łezka goni łezkę gdy piękna chwila wzruszenia wyrywa mnie z przyzwyczajeń i nawyków.

Łza tłusta i oleista wlecze się, gdy tak mi ciężko, że oddech poptrafi dokuczać.

Różaniec wzruszeń i cierpień, różaniec westchnień i jęków. Kropla kropli, kropla do kropli. 

Amen, skoro nie może być inaczej

fot. Gośka

Zawieszenie

Zawieszenie to taki stan pomiędzy. Ontologiczne niezdecydowanie, strachliwe czekanie. Może samo się zadzieje, może samo się rozwiąże, a już najlepiej niech zniknie. Niech przestanie być nowe. Niech się szybko się zestarzeje. Kurrrr ale ja nie chcę się zestarzeć, więc nie mogę dyndać w niezdecydowaniu. Ale otworzyć się na nowe? …dyndam jak stary dzwonek przy kościelnej bramie… Może lepiej być ze starym, bo tak oswojonym dyndyn… Oby to nie biła ostatnia godzina.

Ruszam. Nieznane uczynię znanym.

Zawieszenie niech będzie zawierzeniem! Bezgranicznym zaufaniem, że zrobię krok i przestanę dyndać jak strach na wróble miotany wiatrem w szczerym polu. Ja chcę być wiatrem…

fot. Gośka

Wina

Ostatnio wiele się jej wylało… Bo wina jak wino lubi się wylewać w najmniej oczekiwanym momencie. Rozlewa się gubiąc bezpowrotnie swój smak. Jedynym wspomnieniem jego obecności pozostają plamy. Gdy obarczymy się winą, to trudno się jej pozbyć… Dokucza i uwiera. 

Czasem odbieramy sobie sami szanse na cokolwiek dobrego, bo czujemy się winni. No właśnie… czujemy się… nie jesteśmy ale czujemy się. Nic nikomu ani niczemu nie jesteśmy już dłużni. Krzywd dawno odpłaconych nie warto wciąż podnosić. 

Wina zamiast winy, polejcie!

fot. Gośka

Pokora

Bawiąc się słowami, szukam przyczyn, które sprawiły, że to słowo ujrzały karty słowników. Zdaje sobie sprawę, że to bardziej fantazje, niż rzeczywiste etymologie.

Czym jest zatem pokora? Po – kora? Czymś co jest po karze? Czymś, co z jednej strony powinno przestać istnieć, bo wina została już zapłacona. Zapomnieć o winnej winie i być niewinny. Jest też oczywiście druga strona. Obracając i żując to słowo w ustach nim wyrwie się ku światu budzi się świadomość kruchości słowa, jak łatwo choćby słowem zranić.

Pokora to zasłuchanie, to większa uważność na to, co być może ale i na to co nieuchronnie przyjść musi.

Jest to jednak wtedy inny czas… Czas po karze. Wtedy wszystko ma inne znaczenie.

fot. Gośka