Miliony oczu mnie śledzą. Bezczelnie i z tupetem mierzą mnie od góry do dołu. Bez skrępowania. Dziwne, bo ja czuje się jakbym był skrępowany milionami lin. Unieruchomione nogi, ręce. Nawet oddech jakby liną przewiązany rwie się w połowie. Bezwstydnie patrzą o tak! Same bez wstydu mi tym wstydem rumieńce malują. Naznaczony, napiętnowany. Chce się już okryć. Nie rumieńcem, Czapką niewidką raczej.
fot. Gośka