Trzy sceny, trzy możliwe światy splątanych wydarzeń. Widzowie snujący się z miejsca na miejsce, szukający swego miejsca w świecie obłędu. Świdrująca uszy muzyka, spojrzenia zagubione w oddali. Podróżni oparci o ściany. Obłęd wgryza się nie tylko w umysł Hamleta. Widzowie nie mogą być tylko widzami. Emocje swym drżeniem ocierają się o ludzi jak aktorzy snujący się pośród widowni. Śmierć, szaleństwo, śmierć. Korzystając ze słuchawek, niekiedy łapałem się, że słucham dialogi, których nie jestem aktualnym świadkiem. Czasem przytłoczony dźwiękami, zdejmowałem słuchawki, by rozkoszować się plątaniną języków wybrzmiewających po polsku, ukraińsku i rosyjsku.
Przeróżne ludzkie konstelacje wciąż na nowo układane, przenikające się miejsca, ludzie wciąż w drodze. Zmiana.
Jedno co trwałe i pewne, to światło wdzierające się przez okna do środka. Ono jedno potrafi przynieść ocalenie.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć mojego autorstwa z tego przedstawienia