Mam taki magiczny woreczek inspiracji. Słowa pozbierane niczym pszczeli nektar niesiony do ula. Gwar słów pełnych emocji, uczuć i przeżyć. Słówka w życzliwej bliskości tulące się nawzajem i karmiące swoją energią. Bałem się trochę do niego zaglądać. Poczęstowałem nimi dziewczynę o czerwonych włosach. Błysk w oku kazał mi być pewnym, że znalazła swe odpowiednie słowa.
Odpowiednie to takie, które dają odpowiedź. Świat zaklęty w symetrii i porządku zawsze nam coś ma nam odpowiedniego do zaoferowania. Ważne by danej nam odpowiedzi nie przegapić, by z uważnością wciąż na nowo sens jej odczytywać.
Więc odwagi…
Wkładam rękę, niczym magik do swego cylindra.
No i masz…
Nie w kubełku na drugim końcu tęczy ale tu i teraz pojawiło się słowo:
Droga
Tak piękna i bogata w treść metafora. Pojawiała się tu już kilkakrotnie. Wciąż niewyczerpana, wciąż odkrywana. Nie uwierzycie ale naprawdę ją wylosowałem. Pisałem Wam kiedyś o samolociku odwagi. W ostatnich dniach wyruszył w swoją chyba ostatnią podróż. Mimo planu lotu dotarł do miejsc nieoczekiwanych. Pozostawił pasażerów w Ziemi Obiecanej, sam spełniony, już bez pasażerów powrócił do domu.
Droga
Być drogim dla siebie, być w drodze ku sobie.
Tu można kupić słówka: zmarzyciele.pl